Jak to się dzieje, że ofiary przemocy, po bolesnych doświadczeniach osobistych, nie wyciągają z nich wniosków i dopuszczają się krzywdzenia innych? Istnieje wiele połączonych ze sobą mechanizmów psychologicznych, które doprowadzają do takich sytuacji.
Zarówno kobiety, jak i mężczyźni krzywdzeni w dzieciństwie przez swoich rodziców czy w życiu dorosłym przez partnerów lub inne osoby, mogą się stać sprawcami przemocy: w dzieciństwie wobec swoich rówieśników, a w życiu dorosłym wobec dzieci, bliskich osób oraz innych ludzi. Osoby skrzywdzone przez bliskich w dzieciństwie przyrzekają sobie, że nigdy nie uzależnią się od alkoholu czy od pornografii, nie będą biły, krzyczały czy wykorzystywały seksualnie. Ale niejednokrotnie, nie spełniając swojej wewnętrznej obietnicy, stosują przemoc wobec dziecka czy partnera.
Wielu profesjonalistów uważa, że osoba krzywdzona raczej nie staje się krzywdzicielem. Nie wiem, skąd wynika ten pogląd. Gdy jest się osobą krzywdzoną na skutek działania sprawcy, traci się empatię do samego siebie, a przez to i do innych osób, można nie rozpoznawać swoich uczuć i potrzeb, a więc i rzeczywistych uczuć oraz potrzeb innych ludzi, przestaje się lubić siebie, dlatego też można czuć niechęć do innych ludzi. Zaprzecza się doznawanej przemocy, przez co nie można wyciągać z niej wniosków. Doznaje się poczucia zdrady i odrzucenia przez bliskich, którzy mieli kochać, a więc przestaje się ufać. Odczuwa się żal, poczucie bezradności i utraty kontroli zarówno nad swoich życiem, jak i innymi ludźmi, a to może wzmagać agresję lub spowodować utratę umiejętności ochraniania.
Te i inne wewnętrzne stany emocjonalne znacznie utrudniają konstruktywne radzenie sobie ze stresem w życiu, obniżają umiejętność budowania bezpiecznych więzi oraz zaciemniają realne spojrzenie na własne agresywne zachowania. Nie widzi się więc, że krzywdzi się innych. Po 28 latach pracy terapeutycznej z osobami, które doznały interpersonalnej traumy na różnych etapach swojego życia, uważam, że bardzo duża grupa osób krzywdzonych staje się sprawcami przemocy. Oczywiście, są takie osoby (w tym rodzice), które mimo doznanej w dzieciństwie przemocy, nie stosuje jej wobec własnych dzieci czy partnerów i takie, które nie zgłaszają, że były maltretowane w dzieciństwie, lecz stosują przemoc wobec innych. U różnych osób jest to nasilone w innym stopniu i dotyczy „powielania” różnych form przemocy.
Jakie typy przemocy „powielane” są przez osoby krzywdzone?
Najczęściej sądzimy, że dotyczy to przemocy fizycznej, nieco rzadziej obawiamy się przemocy seksualnej, w obu przypadkach spodziewamy się tego głównie wtedy, gdy został skrzywdzony chłopiec. W cyklu przemocy, zwłaszcza w rodzinie, zarówno przez mężczyzn, jak i przez kobiety przekazywane są trzy podstawowe formy przemocy i zaniedbania (zaniedbanie również jest formą przemocy): przemoc i zaniedbanie emocjonalne, przemoc i zaniedbanie fizyczne, przemoc seksualna. Wszystkie typy przemocy są bardzo rozbudowane i składa się na nie wiele różnych zachowań. Tworzą one rozbudowane formy przemocy, do których zalicza się ambiwalentne, unikowe czy zdezorganizowane, a także dysocjacyjne więzi z matką i ojcem, przemoc rozmytą1, patologiczną nadopiekuńczość, niewolnictwo w rodzinie (społeczności czy w zakładzie pracy), które jest powiązane z gwałtami, uzależnienia rodzica/rodziców, separacja czy rozwód, porzucanie dziecka, prześladowanie (stalking).
Do złożonych form przemocy środowiskowej należą m.in.: przemoc wynikająca z kultów religijnych, rekrutowanie i przymuszanie do prostytucji i produkcji filmów pornograficznych (aby uzyskać posłuszeństwo angażuje się osoby, które były wcześniej wykorzystane seksualnie przez bliskich), porwania i tortury oraz częściej spotykane w codziennym życiu: przemoc w szkole (bulling) i przemoc w pracy (mobbing). Ich specyficzne cechy zależą od środowiska, w którym występują.
Dzieci, które doświadczały przemocy emocjonalnej, mogą w podobny sposób traktować swoich bliskich w dorosłym życiu. Te, które doznały przemocy fizycznej, mogą stosować różne jej formy wobec swoich dzieci lub bliskiej osoby dorosłej. Zaniedbywane emocjonalnie czy fizycznie, odrzucane czy porzucane okazują oziębłość i dystans lub stają się patologicznie nadopiekuńcze. Osoby wychowywane przez rodziców z zaburzonymi więziami już w dzieciństwie budują podobny model traktowania innych.
Osoby wykorzystywane seksualnie już jako dzieci mogą łamać granice intymne swoich rówieśników, zachowywać się wobec nich seksualnie w sposób nieadekwatny do wieku, uzależnić się od pornografii, wiele z nich kontynuuje stosowanie tej przemocy w życiu dorosłym wobec osób ze swojej rodziny oraz obcych.
Niektóre mechanizmy przeobrażenia się ofiary w sprawcę
Najczęściej sądzimy, że dotyczy to przemocy fizycznej, nieco rzadziej obawiamy się przemocy seksualnej, w obu przypadkach spodziewamy się tego głównie wtedy, gdy został skrzywdzony chłopiec. W cyklu przemocy, zwłaszcza w rodzinie, zarówno przez mężczyzn, jak i przez kobiety przekazywane są trzy podstawowe formy przemocy i zaniedbania (zaniedbanie również jest formą przemocy): przemoc i zaniedbanie emocjonalne, przemoc i zaniedbanie fizyczne, przemoc seksualna. Wszystkie typy przemocy są bardzo rozbudowane i składa się na nie wiele różnych zachowań. Tworzą one rozbudowane formy przemocy, do których zalicza się ambiwalentne, unikowe czy zdezorganizowane, a także dysocjacyjne więzi z matką i ojcem, przemoc rozmytą1, patologiczną nadopiekuńczość, niewolnictwo w rodzinie (społeczności czy w zakładzie pracy), które jest powiązane z gwałtami, uzależnienia rodzica/rodziców, separacja czy rozwód, porzucanie dziecka, prześladowanie (stalking).
Do złożonych form przemocy środowiskowej należą m.in.: przemoc wynikająca z kultów religijnych, rekrutowanie i przymuszanie do prostytucji i produkcji filmów pornograficznych (aby uzyskać posłuszeństwo angażuje się osoby, które były wcześniej wykorzystane seksualnie przez bliskich), porwania i tortury oraz częściej spotykane w codziennym życiu: przemoc w szkole (bulling) i przemoc w pracy (mobbing). Ich specyficzne cechy zależą od środowiska, w którym występują.
Dzieci, które doświadczały przemocy emocjonalnej, mogą w podobny sposób traktować swoich bliskich w dorosłym życiu. Te, które doznały przemocy fizycznej, mogą stosować różne jej formy wobec swoich dzieci lub bliskiej osoby dorosłej. Zaniedbywane emocjonalnie czy fizycznie, odrzucane czy porzucane okazują oziębłość i dystans lub stają się patologicznie nadopiekuńcze. Osoby wychowywane przez rodziców z zaburzonymi więziami już w dzieciństwie budują podobny model traktowania innych.
Osoby wykorzystywane seksualnie już jako dzieci mogą łamać granice intymne swoich rówieśników, zachowywać się wobec nich seksualnie w sposób nieadekwatny do wieku, uzależnić się od pornografii, wiele z nich kontynuuje stosowanie tej przemocy w życiu dorosłym wobec osób ze swojej rodziny oraz obcych.
Jakie typy przemocy „powielane” są przez osoby krzywdzone?
Jak to się dzieje, że osoby po tak bolesnych doświadczeniach osobistych nie wyciągają z nich wniosków i dopuszczają się krzywdzenia innych? Występuje wiele połączonych ze sobą mechanizmów psychologicznych, które doprowadzają do takiej tragedii.
Uczenie się przemocy
Dziecko systematycznie krzywdzone w rodzinie i poza nią (doznające przemocy bezpośredniej) lub obserwujące jak krzywdzone są osoby bliskie (doznające przemocy pośredniej) za pomocą modelowania uczy się zachowań sprawcy. Doświadczając lub przyglądając się destrukcyjnym zachowaniom (np. awanturom, przemocy fizycznej i seksualnej, bezradności, zaniedbywaniu) osoby, którą uznaje za autorytet (rodzice, nauczyciele, księża), zapamiętuje sposób i efekt jej zachowania. Szybciej przyswaja agresywne zachowania, gdy stosujący je ważni dla niego ludzie uznają je za normę i usprawiedliwiają ich stosowanie. W tym samym czasie osoba krzywdzona uczona jest przenoszenia winy i odpowiedzialności za czyny sprawcy na samą siebie, a to wzmaga jej irracjonalne poczucie toksycznego wstydu. Aby mogła ona, a zwłaszcza dziecko, „bezpiecznie” przetrwać traumę, identyfikuje się ze sprawcą, zwłaszcza własnym rodzicem, od którego zależy i któremu ufa. Utożsamia się z jego patologicznym pojmowaniem rzeczywistości, przekonaniami i wartościami deprecjonującymi innych ludzi. Uznaje, że przemoc jest dopuszczalnym sposobem radzenia sobie ze stresem i rozwiązywania konfliktów w bliskich związkach oraz budowania swojej dominującej pozycji, zdobywania władzy i kontroli nad członkami rodziny czy społeczności.
Chłopcy, którzy doznali przemocy, czują się upokorzeni, gdy są identyfikowani z ofiarą. Uważają, że taka sytuacja nie jest akceptowana społecznie. Obserwując więc zewnętrzną (w środku sprawca czuje się słaby) „siłę” i „moc” sprawcy, „zamieniają” poczucie niewygodnej i wstydliwej bezsilności i utraty kontroli na poczucie władzy i omnipotencji, a to zwiększa ich poczucie bezpieczeństwa, iluzorycznie „niweluje” napięcie, lęk i wstyd, że zostało się skrzywdzonym. W trakcie życia ich agresja jest przede wszystkim nasilona wobec osób słabszych; partnerki czy dzieci. W konsekwencji uwewnętrzniania przemocy osoby te stają się nadmiernie pobudzone, zmniejszają swoje zahamowania w okazywaniu agresji, budują wypaczone poglądy na temat sposobu rozwiązywania konfliktów, stają się znieczulone na przemoc. Dziecko maltretowane uczy się od rodziców zarówno roli ofiary, jak i sprawcy. Przez całe swoje życie może więc zachowywać się w sposób wycofany w obecności sprawcy okazującego siłę i agresywny wobec słabszych (dzieci, partnera czy pracowników).
Rozszczepienie rzeczywistości i nadmierna kontrola
Osoba krzywdzona „rozszczepia” rzeczywistość, spostrzegając sprawcę albo jako złego, albo jako dobrego. Dziecko może w swojej świadomości oddzielić „obraz” rodzica, który krzywdzi, od tego, od którego od czasu do czasu otrzymuje ciepło czy uwagę. Podobnie czyni osoba dorosła z „obrazem” swojego partnera. Idealny „obraz” opiekuna jest potrzebny dziecku do tego, aby przeżyło. Pozytywny wizerunek partnera jest potrzebny osobie dorosłej, aby odczuwała sens istniejącej relacji i poczuła się bezpiecznie. Dzieje się to wielkim kosztem – dziecko i osoba dorosła identyfikuje się z tym „złym”, przejmuje odpowiedzialność za agresywne zachowania sprawcy i uznaje siebie za niedobrą, nieatrakcyjną, nieakceptowaną, i przez resztę swojego życia może oczekiwać od innych odrzucenia, niechęci i agresji. Projektując na innych obraz siebie jako osoby złej, spostrzega ludzi jako niedobrych, buduje z nimi relacje oparte na dystansie, braku zaufania, odrzucaniu i agresji.
Osoby krzywdzone w wyniku działań sprawcy zostają pozbawione poczucia wewnętrznej kontroli. Radzą sobie z doznawaną przemocą poprzez nadmierne kontrolowanie sytuacji i ludzi. Z jednej strony jest to pozytywna umiejętność, gdy trzeba tak uporządkować sytuację, aby gwarantowała ona poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej doprowadza do braku elastyczności, problemów w komunikacji, negocjowaniu czy kompromisach. To z kolei może generować kolejne kryzysy i prowadzić do przemocy, tym razem ze strony dotychczasowej ofiary wobec innych.
Zaprzeczenia i zniekształcenia
Kolejnym czynnikiem przyczyniającym się do stosowania przemocy przez osoby dotychczas krzywdzone jest zaprzeczanie drastycznym zachowaniom. Najbardziej podstawowe jego formy to: minimalizowanie, racjonalizowanie i zapominanie. Zniekształcają one realne spostrzeganie rzeczywistych zdarzeń. Zaprzeczenia służą sprawcom do manipulowania ludźmi w celu podtrzymywania przemocy i unikania kary, a ofiarom do ochraniania siebie przed emocjonalnym bólem wtedy, gdy sprawca krzywdzi, oraz później, gdy w bezpiecznych warunkach konsekwencje i wspomnienia o przemocy przebijają się do świadomości. Sprawca i osoba krzywdzona oraz jej otoczenie mogą zaprzeczać, że w ogóle doszło do traumatycznego zdarzenia. Gdy fakt istnienia przemocy wyjdzie na jaw, zarówno sprawca, jak i przygotowana do tego ofiara – mogą minimalizować zakres zachowania sprawcy: „nie bił mnie, tylko mną potrząsał i rzucił na ścianę”, „dotknął mnie seksualnie tylko przez pomyłkę”; wpływ zachowania krzywdziciela na osobę – „nic się nie stało, za chwilę zapomni”, „przecież przeżyłam i nic mi nie jest”; rozmiar – „ojciec pił alkohol tylko okazjonalnie, w trakcie spotkań towarzyskich”; częstotliwość – „przemoc zdarzała się tylko raz w tygodniu” oraz jej znaczenie dla osoby poprzez nadawanie nieadekwatnych funkcji – „teraz bez bicia nie można dobrze wychować dzieci, to jest jedyna skuteczna forma wychowawcza”.
Krzywdziciele umieszczają przemoc w patologicznych normach rodzinnych i społecznych: „takie rzeczy dzieją się w każdej rodzinie”. Z kolei racjonalizacja usprawiedliwia czyny sprawcy aktywnego, który krzyczy, bije, pije i wykorzystuje seksualnie oraz biernego, który nie ochrania przed takimi sytuacjami: „Ojciec nie krzywdził mamy, tylko denerwował się na nią z powodu sytuacji w pracy, a matka chciała dbać o mnie, jednak w domu była bieda, miała trudne dzieciństwo, a teraz nie otrzymuje od nikogo wsparcia”.
Wiele osób, aby zapomnieć, wypiera z podświadomości fakt, że doznawało przemocy. W ten sposób ofiara przemocy unika kontaktu z nieprzyjemnymi stanami umysłu, nad którymi traci kontrolę, gdy one się pojawiają, ale i nie ma możliwości dokonywania właściwej oceny zachowań agresora, bo ich nie pamięta, a więc nie jest ich w pełni świadoma. Taka osoba jest narażona na ponowne doznawanie przemocy oraz sama staje się agresorem wobec innych ludzi. Matki, które wyraźnie pamiętały doznawaną przemoc, rzadziej powtarzały ją wobec własnych dzieci. Zaburzony proces pamiętania zdarzeń z przeszłości utrudnia wyciąganie z nich wniosków i sprzyja budowaniu zachowań przemocowych.
Osoby krzywdzone poddane manipulacjom sprawcy, których celem jest zaprzeczanie istnieniu przemocy, mają zaburzone rozumienie tego zjawiska. Nie dokonują właściwej oceny własnych zachowań. Postępując podobnie jak sprawca, sądzą, że agresywne zachowanie jest normą. Zniekształconą rzeczywistość „uznają” za prawdę i ją biorą za podstawę działania swojego i innych. Takie przekonanie jest dodatkowo wzmacniane brakiem rozmów o problemach rodzinnych, milczeniem, nieujawnianiem uczuć zarówno wewnątrz rodziny, jak i poza nią (z powodu izolacji). Uniemożliwia to zweryfikowanie wartości, zasad czy ról rodzinnych. W swoim postępowaniu kierują się więc destrukcyjnymi zniekształceniami poznawczymi dotyczącymi przemocy, które pośredniczą w przekształcaniu ofiary w sprawcę. Osoba dorosła, krzywdząc innych, wie, jak siebie usprawiedliwić i nie ponosić konsekwencji. Dotychczas była oszukiwana, a teraz w ten sam sposób może krzywdzić i okłamywać kolejne osoby.
Emocje przeniesione i brak empatii
Osoby krzywdzone, aby ochronić się przed bólem i zdradą, już od dzieciństwa uczą się odcinać od swoich uczuć i potrzeb. Powoduje to kłopoty z rozpoznawaniem własnych emocji i zaburza świadomość, kto „przyczynił się” do ich powstania i do kogo są one skierowane. Może to uruchamiać mechanizm przenoszenia emocji z właściwych osób na inne. Zjawisko to dotyczy różnych emocji, w tym miłości, potrzeby otrzymywania bliskości czy opieki (osoba dorosła oczekuje od partnera czy własnego dziecka miłości i opieki rodzicielskiej), jednak w kontekście przemocy najczęściej mówimy o przeniesionej agresji. Dzieci bite czy wykorzystywane seksualnie przez rodziców oraz osoby dorosłe krzywdzone przez partnerów nie mogą wyrazić wprost swojej złości do silniejszego sprawcy. Agresję wobec niego kierują na słabszych – najpierw na kolegów, a później na własne dzieci czy partnera. Brak kontaktu z własnymi emocjami może utrudniać wyrażanie ich wprost w konstruktywny sposób w adekwatnym momencie, to powoduje ich kumulowanie, które może zakończyć się wybuchem agresywnych emocji w sytuacji stresowej.
Odcięcie od uczuć może zaburzać zdolność do odczuwania empatii wobec siebie i innych, a zwłaszcza wobec osoby krzywdzonej. Brak empatii występuje zarówno u ofiar, jak i sprawców. Osoba z zaburzonym współodczuwaniem nie potrafi wcielić się w sytuację, stan czy rzeczywiste potrzeby innego człowieka. Staje się więc nadmiernie wymagająca lub zdystansowana, a to może prowadzić do agresywnych zachowań. Rodzice nieempatyczni szczególnie negatywnie spostrzegają swoje dzieci i mają wobec nich nierealistyczne oczekiwania. Taka postawa utrudnia budowanie bliskich więzi. A to wzmaga ilość stosowanej przez nich przemocy.
Bezradność
Osoba krzywdzona może się stać biernym sprawcą, czyli zgadzać się na stosowanie aktywnej przemocy przez innych. Mechanizmem, który temu sprzyja, jest syndrom wyuczonej bezradności. Pojawia się on wtedy, gdy dziecko lub osoba dorosła chronicznie doznająca różnych form przemocy, stara się temu zapobiegać i po wielu bezskutecznych próbach zmiany sytuacji lub ucieczki przed nią w końcu dochodzi do wniosku, że nie ma szansy na uzyskanie bezpieczeństwa. Matki z wyuczoną bezradnością są przekonane o swojej nieefektywności i braku możliwości ochraniania własnych dzieci przed przemocą, nie zauważają przemocy, godzą się na jej istnienie lub traktują ją jako normę, stając się biernymi sprawcami. Najgorsze wzorce postępowania z dziećmi prezentują matki, które w dzieciństwie były wykorzystywane seksualnie, a także matki zaniedbywane i krzywdzone fizycznie. Nawet jeżeli powstrzymały one cykl nadużyć, nieliczne potrafiły opiekować się swoimi dziećmi we właściwy sposób.
Kierunki zmian
Aby zastanowić się nad tym, jak to się dzieje, że niektórzy ludzie, doświadczający przemocy w dzieciństwie, nie wykazują zaburzeń w postawach rodzicielskich czy partnerskich, warto zapoznać się z czynnikami, które mogą przyczynić się do szybkiego powrotu do zdrowia.
Uważam, że świadomość czynników ryzyka stawania się sprawcą i czynników szybkiego powrotu do zdrowia, zapobiegających transmisji przemocy, może dać profesjonalistom wskazówki co do kierunku i celów podejmowanych działań edukacyjnych, profilaktycznych i terapeutycznych. Ważnym elementem przerwania koła przemocy jest przypomnienie sobie i uświadomienie tego, że do przemocy doszło oraz jak ona przebiegała. Dokonuje się wówczas właściwej, realnej oceny doznanych i dokonywanych krzywd – bez zniekształceń poznawczych. Utrudnia to zaprzeczanie, że było się ofiarą, a teraz jest się sprawcą.
Docieranie do uczuć pozwala na wyrażanie ich „do” oraz domaganie się ich „od” właściwej osoby i zapobiega przenoszeniu toksycznej miłości czy agresji na niewinnych ludzi. Rozpoznawanie i konstruktywne zaspokajanie własnych potrzeb zmniejsza poczucie żalu i zwiększa poczucie bycia ważnym i wartościowym. Uruchomiona empatia pozwala na zrozumienie i współodczuwanie drugiego człowieka i zmniejsza tendencję do nieadekwatnych oczekiwań i krzywdzenia. Budowanie własnej wartości, odzyskanie wewnętrznej kontroli, podjęcie ryzyka zaufania zmienia nastawienie do innych ludzi na bardziej pozytywne i przyjazne. Osoba skuteczniej kontroluje własne impulsy i wynikające z nich zachowanie. Ważne jest także, aby likwidowane były patologiczne normy społeczne przyzwalające na przemoc. Taki proces odbywa się w trakcie terapii osób krzywdzonych oraz sprawców.
Źródło – Świat problemów.
Artykuł został napisany na podstawie książki Agnieszki Widery- Wysoczańskiej, Mechanizmy przemocy w rodzinie. Z pokolenia na pokolenie, Difin, Warszawa 2010.