Search - Aktualności
Przeszukuj - Zakładki

 

poniedziałek, 06 grudzień 2021 07:06

WSPÓŁCZESNE OBLICZA PRZEMOCY

Dzien 12.jpg

Coraz częściej  można spotkać się z terminem „przemoc strukturalna”. Odnosi się ona do łamania praw człowieka w instytucjach, np. w placówkach pomocy społecznej lub wychowawczych. Pojawia się także termin „przemoc w białych rękawiczkach”.
Najczęściej jest on kojarzony z przemocą psychiczną, jednak należy pamiętać, że w wielu sytuacjach można do niej zaliczyć także omówioną wyżej przemoc ekonomiczną i strukturalną. Tego rodzaju przemoc jest trudna do wykrycia zarówno w rodzinie, jak i w środowisku zawodowym. Nie ma tu bowiem siniaków czy połamanych kości, które można okazać, prosząc o pomoc. Mamy za to do czynienia ze słownymi atakami, wyzwiskami, nękaniem, zastraszaniem, zmuszaniem, zaniedbywaniem potrzeb ofiary oraz groźbami. Między innymi to właśnie powoduje nieuchwytność tego rodzaju przemocy.

Wyróżnia się ponadto przemoc: spontaniczną (gorącą) oraz chłodną.

Przemoc spontaniczna ma u swoich źródeł furię zrodzoną z frustracji. Wybuch niemożliwych do powstrzymania uczuć gniewu i wściekłości prowadzi w rezultacie do aktów przemocy i agresji. Przemoc gorąca charakteryzuje się złością, gniewem, furią. Towarzyszą jej przeróżne formy ekspresji, krzyki, wyzwiska, obelgi, rękoczyny, impulsywne zachowania, gwałtowne zadawanie bólu. Opisywany rodzaj przemocy szybko się pojawia i równie szybko znika.

Przemoc chłodna z kolei jest rodzajem przemocy zapisanym w kulturze i obyczaju;
stanowi część wyposażenia psychologicznego jednostki. Niepotrzebny jest tutaj gniew
czy furia, występuje natomiast element chłodnej kalkulacji i premedytacji. Często u pod-
łoża tego rodzaju przemocy leży osiągnięcie jakich pozytywnych wartości czy celów, jak
np. czyjeś dobro bądź utrzymanie ładu i porządku. Ten rodzaj przemocy widoczny jest
tam, gdzie w stosunkach międzyludzkich obowiązują autorytarne modele współżycia.

W literaturze wymieniane są też inne formy przemocy, do których należy zaliczyć
przemoc instrumentalną. Jej zasadniczą cechą jest to, iż dokonuje się bezpośrednio w relacjach międzyludzkich. Jest ona rozpoznawalna przez tych, których dotyczy. Przeciwieństwem przemocy instrumentalnej jest przemoc strukturalna, która jest bezgłośna, niewidoczna. Jej korzenie tkwią w strukturach i świadomości społecznej, normach i zwyczajach, procesach socjalizacyjnych obowiązujących w danej społeczności i kulturze. Często bywa ona odbierana jako coś normalnego i niekoniecznie musi zawierać atak fizyczny czy też psychiczny. Jej z kolei pochodną jest przemoc symboliczna, zwana też kulturową, która wiąże się z narzucaniem znaczeń i interpretacji symboli zastanej kultury.

Przemoc symboliczna jest jedną z form przemocy miękkiej, która zachodzi w pewnej mierze za zgodą ofiary. Polega ona na pozyskiwaniu różnymi drogami takiego oddziaływania klas dominujących czy uprzywilejowanych na całość społeczeństwa, aby
narzucić im określone schematy postępowania, myślenia czy postrzegania rzeczywistości. W taki sposób podporządkowani postrzegają swą sytuację rzeczywistość społeczną
w kategoriach stworzonych przez klasy dominujące w celu legitymizacji ich dominującej pozycji. Generalnie, przemoc symboliczna odbywa się na zasadzie większości głosu
grupy, to znaczy, iż to właśnie grupa społeczna bądź tzw. klasa uprzywilejowana narzuca
innym standardy oraz metody działania, myślenia, postrzegania. Im większy jest kapitał
symboliczny, z tym większym mamy do czynienia oddziaływaniem przemocą symboliczną na jednostki. Zjawisko to zaobserwować możemy na przykład w relacjach między
płciami oraz w systemie edukacji. Przemoc symboliczna ma miejsce na wielu polach
i na wielu płaszczyznach życia zawodowego, jak specyficzny język, np. prawniczy, naukowy lub w inny sposób elitarny, np. wyrafinowany literacko i w ten sposób demaskujący – można powiedzieć – prostactwo języka przedstawicieli grup podporządkowanych. Wszystko to, co odróżnia kogoś od tzw. zwykłych obywateli, którzy właściwie nawet nie zdają sobie sprawy, iż są ofiarami jakiekolwiek formy przemocy. W ich mniemaniu jest to naturalny porządek świata, że osoby posiadające większy kapitał symboliczny są po prostu lepsze od reszty społeczeństwa. Właściwie każdego dnia jesteśmy uświadamiani, że coś nam się nie uda, nie powiedzie się nam w danej sprawie, nie mamy ku temu adekwatnych kompetencji, środków, wykształcenia czy atrybutów, że ktoś jest najzwyczajniej od nas lepszy. Nawet znane polskie przysłowie: „za wysokie progi jak na twoje nogi”, świadczy dobitnie o przemocy symbolicznej, która co prawda nie pozostawia widocznych śladów jak przemoc fizyczna, ale podporządkowuje sobie ludzi i narzuca im utarte schematy myślenia pod przykrywką kultury, tradycji itd.

Źródło: Współczesne oblicza przemocy-zagadnienia wybrane -Wrocław 2017

 

 

niedziela, 05 grudzień 2021 06:03

KIEDY SENIOR STAJE SIĘ OFIARĄ...

Dzien 11.jpg

Przemoc wobec osób starszych często jest zjawiskiem nieujawnionym. Wydarza się w czterech ścianach, a doświadczają jej osoby zbyt słabe, żeby się przeciwstawić, zastraszane oraz nie mające wokół siebie ludzi, którzy w porę zauważą niepokojące sygnały. Nasza praca w Niemczech, opieka nad osobami starszymi musi opierać się na tego rodzaju empatii, która pozwoli nam zwrócić uwagę, czy dzieje się coś złego. Żadna opiekunka osób starszych nie spędza w domu podopiecznego 24 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku. Raz na jakiś czas wracamy do domu, podczas wykonywania obowiązków mamy przerwy, czasem wolne dni. Niekiedy na godzinę, dwie czy cały dzień przekazujemy opiekę bliskiej osobie z rodziny naszego podopiecznego. Na pewno cieszymy się wówczas z wolności. Niestety ten czas może zostać wykorzystany przez potencjalnego oprawcę… Zwracajmy uwagę na naszych seniorów, może i my dostrzeżemy coś niepokojącego.

Przemoc wobec osób starszych to nie tylko bicie

Słowo przemoc niemal automatycznie kojarzy nam się z agresją fizyczną. Nie jest ona jednak jedyną formą przemocy, jakiej doświadczyć można ze strony innych osób. Aby umieć zwrócić uwagę na symptomy przemocy, warto poznać jej definicję i rodzaje.

Jedną z powszechnie stosowanych definicji przemocy jest ta, którą w swoich publikacjach przytacza Światowa Organizacja Zdrowia. Zgodnie z nią „Przemoc wobec osób starszych może być zdefiniowana jako pojedyncze lub powtarzające się działanie lub brak odpowiedniego działania, występujące w jakiejkolwiek relacji, w której oczekuje się zaufania, a która powoduje krzywdę bądź cierpienie osoby starszej. Może ona przybierać różne formy: przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej, finansowej, a także formę intencjonalnego lub nieintencjonalnego zaniedbania”.

Przemoc fizyczna wydaje się być tą, którą pozornie najłatwiej zdiagnozować i zauważyć. Prowadzi ona do odczuwania fizycznego bólu, ale także do uszkodzenia ciała lub pogorszenia się stanu zdrowia, a w skrajnych przypadkach – do śmierci. Przemoc fizyczna to jednak nie tylko przysłowiowe bicie, szarpanie czy popychanie, ale także takie działania, jak:

  • nieudzielenie pomocy medycznej, która w danej sytuacji jest potrzebna czy konieczna,
  • celowe przedawkowanie leków lub podawanie niewymaganych środków uspokajających,
  • głodzenie lub karmienie przy użyciu siły,
  • zaniedbywanie czynności higienicznych lub/i pielęgnacyjnych,
  • ograniczanie możliwości skorzystania z łazienki oraz innych pomieszczeń wspólnych,
  • zamykanie samotnie w pokoju albo w domu,
  • pozbawianie snu czy spokoju,
  • niedostosowanie temperatury do aktualnych warunków (np. nieogrzewanie mieszkania).

Objawami takiej przemocy będą więc nie tylko siniaki, otarcia, rany czy złamania, ale także:

  • nagłe chudnięcie,
  • odczuwanie głodu i pragnienia,
  • wysypki,
  • niezachowanie zasad higieny osobistej i związana z tym zmiana wyglądu zewnętrznego,
  • odmienne od wcześniejszego zachowanie.

Przemoc psychiczna wobec osób starszych

Przemoc psychiczna nie pozostawia na ciele wyraźnych śladów, jest jednak równie okrutna i z równą siłą winna być karana. Polega ona na działaniach prowadzących do wzbudzenia strachu, pozbawienia poczucia bezpieczeństwa oraz kontroli nad życiem, a także zmniejszenia poczucia własnej wartości.

Ta forma przemocy objawiać może się poprzez:

  • krzyk,
  • obrażenie i grożenie, szykany,
  • nieustanną krytykę,
  • wyśmiewanie,
  • poniżanie,
  • upokarzanie,
  • zastraszanie,
  • wymaganie bezwarunkowego posłuszeństwa,
  • ograniczanie możliwości podtrzymywania kontaktów społecznych z rodziną i znajomymi,
  • pozbawienie możliwości podejmowania decyzji lub posiadania własnych tajemnic.

Powyższe działania skutkują najczęściej zmianami w zakresie zachowania i samopoczucia, w tym: depresją, złością, agresją, zmniejszeniem lub zwiększeniem pobudliwości, apatią, wycofaniem, strachem a nawet przerażeniem

Przemoc ekonomiczna, seksualna i instytucjonalna

Przemoc wobec osób starszych to także przemoc ekonomiczna polegająca na finansowym wykorzystywaniu seniora lub ekonomicznym uzależnianiu go od sprawcy. Polegać może ona zarówno na odbieraniu renty/emerytury, jak i na kontrolowaniu wydatków czy wydzielaniu pieniędzy. Przemoc ekonomiczna to także zmuszanie do zaciągania zobowiązań (np. pożyczek), wykonywania darowizn (np. domu, mieszkania), zmiany testamentu. Jeśli podejrzewamy możliwość wystąpienia takich działań powinniśmy zwracać uwagę na zarówno na brak pieniędzy, jak i na nieracjonalne lub szybkie decyzje o zaciągnięciu pożyczki czy zmianie testamentu.

Osoby starsze mogę także paść ofiarą przemocy seksualnej polegającej na zmuszaniu do podejmowania niechcianych zachowań seksualnych, w tym do współżycia lub jego nieakceptowanych form. Naszą uwagę powinny zwrócić choroby i zakażenia układu rozrodczego lub moczowego, podarte ubrania, dyskomfort podczas chodzenia i siadania, zmiany w zachowaniu.

Ostatnią z wyróżnianych form przemocy, której ofiarami padają seniorzy, jest przemoc instytucjonalna. Obejmuje ona zarówno wszystkie wymienione powyżej rodzaje działań bezprawnych – wtedy, kiedy pojawiają się one w strukturach urzędów, służby zdrowia, domach pomocy społecznej i innych – jak i niedostosowanie systemu oraz zaniechania proceduralne. Najczęściej obserwowane przejawy przemocy instytucjonalnej to: dyskryminacja na rynku pracy i mobbing wynikający z wieku, bagatelizowanie problemów osób starszych oraz niepoważne traktowanie ich skarg, okazywanie zniecierpliwienia wobec wynikających z wieku ograniczeń (np. wolniejszego poruszania), ograniczanie należnej im uwagi i czasu, a także przysłowiowe traktowanie „jak dziecko”.

Dlaczego osoby starsze padają ofiarą przemocy?

Przemoc jako taka pojawia się tam, gdzie osoba silniejsza wykorzystuje swoją przewagę względem osoby słabszej, a osoby starsze z natury rzeczy takie właśnie są. Tracą siły fizyczne i zdrowie, są chore i niepełnosprawne. Niejednokrotnie zależne od innych, odizolowane od reszty społeczeństwa, wyobcowane. Czasem ich jedyny kontakt ze światem zewnętrznym to lekarz oraz opiekunki. Niemcy co prawda wykazują tendencję do większej aktywności niż seniorzy w naszym kraju, ale samotność także ich dotyka. Jeszcze gorzej jest, kiedy osoba starsza cierpi na demencję. Wtedy, nawet kiedy chce się komuś poskarżyć na złe traktowanie, bywa ignorowana, a jej „rewelacje” zrzucane są na karb choroby.

Co więcej, osoby starsze i niesamodzielne, często boją się reagować na spotykającą ich przemoc, z obawy przed utratą wsparcia (bywa, że oprawcy to także jedni z lub jedyni opiekunowie) lub odesłaniem do domu opieki. Nie widzą oni żadnego wyjścia z sytuacji, w której się znaleźli, a także – co zresztą dotyczy wielu ofiar przemocy – czują się za nią współodpowiedzialni.

Przemoc wobec osób starszych jest zjawiskiem trudnym do zdiagnozowania. Wiele jej objawów, które u osób młodych i zdrowych natychmiast spowodowałoby wzrost czujności, u seniorów łatwo wytłumaczyć można wiekiem czy chorobą. Babcia ma siniaki? To ta delikatna skóra, ledwo się ją dotknie i już siniak. Staje się wyobcowana? Ma problemy z pamięcią i dlatego boi się ludzi. Nie ma pieniędzy? Leki przecież są coraz droższe. Pamiętajmy jednak, że jest ona problemem uniwersalnym, spotykanym we wszystkich państwach i każdej grupie społecznej. Jeśli więc zdecydujesz „od dziś szukam pracy jako opiekunka” nie myśl, że Twoich podopiecznych na pewno nie dotyczy.

 

Źródło: https://carework.pl 

 

sobota, 04 grudzień 2021 07:53

DEFINICJA I FORMY PRZEMOCY WOBEC DZIECKA

Dzien 10.jpg

Oprócz ogólnej definicji przemocy w rodzinie posługujemy się także definicją krzywdzenia dziecka stworzoną przez D.G. Gill'a:Krzywdzenie dzieci to każde działanie lub bezczynność jednostek, instytucji lub społeczeństwa jako całości i każdy rezultat takiego działania lub bezczynności, który deprywuje równe prawa i swobody dzieci i/lub zakłóca ich optymalny rozwój.

Rozróżniamy następujące rodzaje przemocy wobec dzieci:

Przemoc fizyczna to wszelkie celowe, intencjonalne działania wobec dziecka powodujące urazy na jego ciele np.: bicie, szarpanie, popychanie, rzucanie przedmiotami, itp. Przemocą będzie również bicie dziecka „dla jego dobra", „żeby się lepiej uczył", „żeby się słuchał", „żeby posprzątał". To znaczy, że nawet, jeśli za zadaniem bólu kryje się intencja wsparcia lub przyspieszenia rozwoju dziecka mamy do czynienia z przemocą (istnieją bardziej skuteczne, nie krzywdzące metody, niż np. bicie, do zachęcenia dziecka by sprzątnęło pokój).

Wykorzystanie seksualne to każde zachowanie osoby starszej i silniejszej, które prowadzi do jej seksualnego podniecenia i zaspokojenia kosztem dziecka np.: ekshibicjonizm, uwodzenie, świadome czynienie dziecka świadkiem aktów płciowych, zachęcanie do rozbierania się i do oglądania pornografii, dotykanie miejsc intymnych lub zachęcanie do dotykania sprawcy, różne formy stosunku seksualnego, itp. Ważna jest tu zwłaszcza intencja zaspokojenia własnych potrzeb sprawcy bez uwzględniania potrzeb i możliwości ofiary.
Przemoc emocjonalna to intencjonalne, nie zawierające aktów przemocy fizycznej zachowania dorosłych wobec dzieci, które powodują znaczące obniżenie możliwości prawidłowego rozwoju dziecka np.: wyzwiska, groźby, szantaż, straszenie, emocjonalne odrzucenie, nadmierne wymagania nieadekwatne do wieku i możliwości dziecka, niszczenie ważnych dla niego rzeczy lub zwierząt, nieposzanowanie granic prywatności, itp. Szczególnie trwałe ślady pozostawia po sobie przemoc ze strony osób ważnych dla rozwoju dziecka, zwłaszcza rodziców. O ile dzieci dość szybko zdają sobie sprawę z odrębności fizycznej od rodziców, o tyle emocjonalnie są z nimi tożsame przez wiele lat. Krzywda płynąca z ich strony ma więc wielki wpływ na utrudnione formowanie się jego relacji z innymi ludźmi, obrazu siebie i wreszcie osobowości.

Zaniedbywanie to niezaspokajanie podstawowych potrzeb dziecka zarówno fizycznych, takich jak właściwe odżywianie, ubieranie, ochrona zdrowia, edukacja, jak i psychicznych jak poczucie bezpieczeństwa, doświadczania miłości i troski. Dziecko zaniedbywane nie odbierając od ważnych dla siebie ludzi dostatecznej ilości sygnałów o ważności swoich potrzeb uczy się, że nie jest ważne i cenne. W ślad za tym mogą iść dwojakie strategie zaradcze: wiara, że tak jest naprawdę i stopniowe wycofywanie się z wszelkiej aktywności lub uciążliwa dla otoczenia walka o dostrzeżenie (tzw. „lepkość", agresywność lub „dziwność").

Zakres występowania zjawiska

Z danych zebranych w ramach kampanii „Dzieciństwo Bez Przemocy", w 2001 roku, wynika, że 60 proc. dorosłych Polaków stosuje kary fizyczne wobec swoich dzieci poniżej dziewiętnastego roku życia. Co szósty dwunastolatek przyznaje, że w wyniku przemocy ze strony rodziców doznał urazów, takich jak siniaki i zadrapania, 47 proc. dzieci co najmniej raz doświadczyło poniżających form przemocy werbalnej ze strony matki lub ojca, 8 proc. twierdzi, że przynajmniej raz dorośli zachęcali je do wspólnego oglądania filmów pornograficznych, a 3,6 proc. przeżyło z dorosłymi kontakt fizyczny o charakterze seksualnym. Warszawscy pedagodzy pracujący w szkołach oceniają, że 6 proc. ich wychowanków doświadcza przemocy ze strony swoich opiekunów prawnych (4 proc. jest krzywdzonych emocjonalnie, a 2 proc. poważnie zaniedbywanych materialnie). Opisywane zjawisko dotyczy w takim samym stopniu rodzin o wysokim statusie społecznym i ekonomicznym oraz rodzin z tak zwanego marginesu społecznego.


Marcin Koczyk


DYLEMAT KLAPSA


Na licznych szkoleniach, po omówieniu definicji i innych aspektów przemocy, często prowadzący prosi uczestników o sprawdzenie w oparciu o podane kryteria, czy „klaps" dany dziecku jest przemocą? Pytanie to wywołuje różne, często skrajne i bardzo emocjonalne rekcje.
Niektórzy krzyczą: „tak", inni: „nie", jeszcze inni: „bez przesady", „no co wy?", „proszę nie przesadzać". Dyskusja bywa burzliwa, najczęściej sprawa pozostaje jednak nie rozstrzygnięta, bo trudno ustalić czy i jakie klaps powoduje „cierpienia i szkody".

Zdarza się jednak, że niektórzy weryfikują swoje poglądy i przekonania. Uświadomienie sobie, że dając „przysłowiowego klapsa" uczymy dziecko, że jeśli sprawa jest dla niego ważna i jest przekonany o swojej racji, a skończą mu się argumenty, to ma prawo wykorzystać swoją siłę, by zmusić słabszego do podporządkowania się, może dać wiele do myślenia. Każdy musi sam rozstrzygnąć dylemat, czy chce uczyć postaw: „jak nie chcą po dobroci, to będą musieli po strachu", „kto ma siłę ten ma rację", „słabszy musi ustąpić silniejszemu" itp.
Dodatkowymi ważnymi argumentami w omawianej sprawie są doniesienia ze statystyk, badań oraz doświadczeń osób przeciwdziałających przemocy. Wiele z nich potwierdza, że osoby wychowywane poprzez „klapsa", powielają ten sposób wywierania wpływu na swoich bliskich. Zachowanie to jest dodatkowo „obwarowane" mitami i stereotypami typu: „klaps nikomu jeszcze nie zaszkodził", „tyłek nie szklanka", „mnie ojciec bił i wyrosłem na porządnego człowieka", „jak nie klaps - to wychowanie bezstresowe?", itp. Ostatnie pytanie pojawia się prawie zawsze.
Zwolennicy klapsa często mówią, że są przeciwnikami wychowania bezstresowego. Warto więc uświadomić sobie, że „wychowanie bezstresowe" nie istnieje (może być co najwyżej nie podjęcie roli wychowawcy). Wychowanie zawsze jest i musi być „stresowe". Wiąże się z wywieraniem wpływu, stawianiem granic, wymaganiami, uczeniem ponoszenia konsekwencji za zachowanie, itp. i wcale nie musi podobać się wychowywanym.
Jeśli jednak w stosowanych metodach, nie ma „wskaźników" przemocy, wymienionych w zamieszczonej wyżej definicji, będziemy mówili o „odpowiedzialnym rodzicielstwie". Przykładem może być tu: nastolatek nie idzie na prywatkę, bo nie posprzątał mieszkania, co należy do jego obowiązków. A zarówno zakres tych obowiązków, jak i ewentualne konsekwencje zostały wcześniej OMÓWIONE (nie mylić z OZNAJMIONE) oraz USTALONE (nie mylić z ZAPOWIEDZIANE) z dzieckiem, tzn. wypracowane w dialogu i zaakceptowane przez obie strony.


Wanda Paszkiewicz, Anna Wiechcińska

GDY DZIECKO DOZNAJE PRZEMOCY W RODZINIE
________________________________________

Gdy dziecko doznaje przemocy w rodzinie uruchamia zwykle szereg strategii zaradczych służących przetrwaniu w niebezpiecznej dla niego sytuacji. Najpierw stara się ukrywać swoje doświadczenie, co jest zadaniem trudnym a wręcz niemożliwym (nie da się sprawić, że coś, co się dzieje nagle i bezpowrotnie zniknie łącznie z pozostawionymi po sobie śladami). Jako konsekwencja takiego „naginania rzeczywistości" pojawia się poczucie winy, wstyd, lęk, a często gdy ukrywanie jest wymuszone i nagradzane towarzyszy mu ambiwalencja do sprawcy: miłość i nienawiść, lęk i dążenie do kontaktu. Ta sama, ważna przecież, osoba sprawia jednocześnie ból i przyjemność. Jak więc jest naprawdę? - pyta siebie dziecko. Nie znajdując odpowiedzi, ani możliwości zmiany swego losu (ta możliwość leży głównie po stronie sprawcy jako osoby silniejszej) popada w bezradność - jeden z najtrudniejszych do zniesienia przez człowieka stanów.
Bezradność, rozumiana jako stan pustki, zawieszenia, niemocy wypełniana jest z czasem uruchamiającą bolesne, lecz umożliwiające przeżycie mechanizmy obronne próbą przystosowania. „Tak ma być" myśli dziecko, dopóki nie nabierze sił (często towarzyszy temu tzw. „okres buntu i niepokoju" związany z dorastaniem), by łamiąc dawne przyzwyczajenia i obrony zdobyć się na protest. Jeżeli przemoc w stanie niezmiennym trwa nadal a ofiara nie otrzyma skutecznej pomocy z zewnątrz może w tym czasie dojść nawet do samobójstwa. Jeśli tak się nie stanie jedyne, co pozostaje to jakaś forma ucieczki, niestety często związana z przekładającym się na przyszłe życie uczuciem porażki.
Jakie są powody, dla których dzieci doświadczające przemocy dalej w niej pozostają?
Przecież, kiedy komuś jest źle, to robi coś, co umożliwi mu zmianę przykrego stanu rzeczy. Jedną z przyczyn jest fakt, że pojawieniu się przemocy towarzyszy zawsze wyraźna asymetria sił - sprawcy są silniejsi od ofiar. Przewagę może dawać siła fizyczna, pozycja społeczna, posiadane prawa, pełniona funkcja, sytuacja finansowa i mnóstwo innych czynników. Asymetria sił powoduje, że sprawca i ofiara mogą tkwić w swoich rolach przez wiele lat. Jest też tym, co odróżnia przemoc od zachowań agresywnych. Gdy dwie dorosłe osoby albo dzieci pokłócą się, czy nawet naubliżają sobie (zakładając, że dysponują taką samą siłą), ich zachowanie można nazwać agresywnym. Prawdopodobnie obie strony konfliktu odczują ból. Zadają go jednak sobie nawzajem, a zatem mogą się przed nim skutecznie bronić. Z doświadczenia wiemy jednak, że opisywana sytuacja, jeśli zamiast do rozwiązania konfliktu dojdzie do jego eskalacji, trwa dość krótko - do czasu, aż jedna z osób nie zdobędzie znaczącej przewagi. Wtedy zaczyna się przemoc. Silniejszy zaspokaja swoje potrzeby kosztem słabszego.

W relacji dorosły - dziecko przewaga niemal zawsze jest po stronie tego pierwszego. Dorośli są silniejsi fizycznie, przysługuje im więcej praw i dysponują większym doświadczeniem życiowym.
W relacji rodzic - dziecko dochodzi do tego jeszcze kilka istotnych czynników wynikających z dwóch faktów. Pierwszy to prawna możliwość podejmowania przez dorosłego ważnych decyzji za dziecko. Drugi zaś to olbrzymi wpływ interpersonalny rodzica na tworzącą się osobowość młodego człowieka. Asymetrię sił pogłębia dodatkowo powszechna wśród sprawców skłonność do przerzucania odpowiedzialności za swoje zachowanie na ofiarę.
Odwołując się do przytoczonego wyżej przykładu ojca bijącego dziecko, można zamknąć to w słowach: „To twoja wina", „Gdybyś uczył się lepiej, nie musiałbym tego robić", „Gdybyś tylko mnie nie prowokował...", „Gdybyś zrobił to, o co cię proszę". Czasem postawa taka jest świadoma i wyrachowana. Czasem wynika z autentycznej wiary sprawcy w to, że to ono jest winne. Gdy taka sytuacja trwa wystarczająco długo lub powtarza się regularnie, ofiara zaczyna wierzyć, że to ona jest naprawdę winna temu, co ją spotyka. Zwłaszcza, gdy słyszy to z ust rodzica. Przestaje się bronić. „To normalne" - myśli. Zachowania takie mogą zacząć się powtarzać również poza środowiskiem rodzinnym, w sytuacjach konfliktowych, w relacjach z innymi ludźmi. Zmienia się jedynie rola. Ponieważ spostrzeżenia wyniesione z domu mówią, że silniejszy ma zawsze rację i lepiej być bijącym niż bitym. Dziecko, kiedy tylko może, korzysta z tej nauki. Takie zachowanie wywołuje złość u nowo poznanych ludzi: „Z nim można tylko krzykiem", „On jest zawsze tam, gdzie dzieje się coś złego", „Jak jej nie przestawisz, to się nie ruszy". Złość budzi agresję. Agresja prowadzi do przemocy.

Doświadczenie człowieka, który dopiero uczy się świata, rozszerza się i zatacza coraz szersze kręgi. Cierpieniu ofiar towarzyszy cierpienie świadków przemocy - oni również są bezradni: „Co zrobić?", „Po czyjej stanąć stronie?". Na wojnie nie ma miejsca dla niezaangażowanych. Między okopami kule lecą z obu kierunków. „Jesteś z nami czy przeciwko nam?" - pytają strony sporu.
W najtrudniejszej sytuacji znajdują się dzieci, których skłóceni rodzice zdają się mówić słowami lub czynami: „W naszej rodzinie nie ma miejsca na odrębne, niezależne poglądy i zachowania. Nie może być zarówno tak, jak i tak. Może być jedynie albo po mojej, albo po jego/jej myśli. Wybieraj". To bardzo smutny wybór, bo koalicja z jedną ze stron oznacza opowiedzenie się przeciwko drugiej. Dla dziecka oznacza to w pewnym sensie rezygnację z części własnej tożsamości.

W dłuższej perspektywie cierpią i sami sprawcy. Jeśli poniosą konsekwencje społeczne swoich czynów, cierpią z ich powodu, jeśli nie - za sprawą samotności, strachu czy złości.

Ból to kolejny sygnał alarmujący, że mamy do czynienia z przemocą. Co robią ludzie doświadczający bólu? Najczęściej starają się go uniknąć. Jak można tego dokonać? Strategii zaradczych jest tak wiele, jak wiele jest sytuacji i ludzi w nich uczestniczących. Niektóre z nich, głównie z racji nieczytelności dla osób postronnych, nie spełniają swojej funkcji - zapewnienia długotrwałego spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Z czasem owe metody mogą również zlewać się z potrzebami, które mają zaspokajać, i niejako je zakrywać (strategia jest jedynie sposobem na osiągnięcie celu, narzędziem, które można zmienić, jeśli nie spełnia swojego zadania - nie jest natomiast celem samym w sobie).

Część dzieci wybiera drogę, którą można nazwać znieczuleniem. Ludzie, którzy stosują ten sposób radzenia sobie z sytuacją niemożności uniknięcia przykrego doświadczenia, sprawiają wrażenie żyjących gdzieś obok. Mają często kłopoty z koncentracją uwagi, z przyswojeniem materiału szkolnego. To cena, jaką płacą za to, żeby mniej bolało.
Niektóre dzieci bardzo sztywno trzymają się ustalonych ról również w życiu szkolnym. Najczęściej są to role kozła ofiarnego („to wszystko przez niego") i niewidzialnego dziecka („jakby go nie było") - znane z licznych typologii człowieka wychowującego się w rodzinie przeżywającej trudności w zapewnianiu swoimi członkom warunków do zaspokajania ważnych potrzeb (w tym rozwojowych). Role te proponują proste, „bezpieczne", łatwo powtarzalne schematy reagowania w sytuacjach trudnych. W dużym uproszczeniu można je porównać do zaobserwowanych - także w domu - ról ofiary i sprawcy. Dziecko skupia się na sile jako ważnym czynniku kształtującym relacje z innymi i z samym sobą. Takie zachowanie często jest źródłem kłopotów w kontaktach z ludźmi i wywołuje u niego reakcje destrukcyjne oraz autodestrukcyjne.
Niektóre dzieci, szczególnie młodsze, cierpią na niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia dolegliwości natury psychosomatycznej, takie jak bóle brzucha, głowy i pleców czy moczenia. Rozumieć je można między innymi jako najskuteczniejsze dopuszczalne w rodzinie sposoby wyrażania emocji. Redukują one nagromadzone w ciele napięcia powstałe w wyniku nierealnych, często sprzecznych oczekiwań rodziców lub dziecka wobec siebie. Czasem dzięki tego rodzaju zachowaniom dziecko zyskuje poczucie, że znaczy w rodzinie więcej niż w rzeczywistości.
Gdy dziecko jest ofiarą przemocy seksualnej, może zachowywać się w sposób nieadekwatny do swojego wieku rozwojowego. Bywa pobudzone seksualnie, czasem odtwarza sceny, których było świadkiem lub uczestnikiem. Odgrywanie takich sytuacji jest dla niego jednym ze sposobów zrozumienia, przyswojenia i uporządkowania w świadomości tego, co się stało. Często również ma na celu sprawdzenie, co czują inni, gdy spotyka ich podobne doświadczenie.


Marcin Koczyk


PRZEMOC RÓWIEŚNICZA

Wiele osób zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie, z dużą ostrożnością odnosi się do zjawiska „przemocy rówieśniczej". Stoi za tym przekonanie, że dzieci są „lustrem dorosłych" i jeśli wśród rówieśników pojawia się dużo zachowań agresywnych, powinno to być sygnałem dla wychowawców do przeanalizowania zachowań dorosłych z najbliższego otoczenia dzieci. Zakłada się też, że dzieci mają równe prawa i możliwości w tych samych kategoriach wiekowych (a wtedy można mówić o „rówieśnikach").

Biorąc pod uwagę kryteria diagnostyczne, zawarte w przyjętej definicji przemocy, warto z wielką uwagą traktować sytuacje zachowań agresywnych pomiędzy rówieśnikami, gdy:

• jedno z dzieci jest wyraźnie większe i silniejsze fizycznie;
• jest różnica wieku pomiędzy dziećmi przekraczająca 3 lata;
• jedno z dzieci ma zdecydowanie lepszą pozycję społeczną i cieszy się uznaniem grupy;
• jedno z dzieci działa w grupie, podczas, gdy drugie zdane jest wyłącznie na własne siły;
• jedno z dzieci przewyższa drugie pod względem możliwości intelektualnych, umysłowych, emocjonalnych.

Przewaga po stronie jednego z dzieci może powodować, że będziemy mieli do czynienia z przemocą, oczywiście przy jednoczesnym spełnieniu także pozostałych warunków diagnostycznych. Może odbywać się ona w obrębie rodziny, wśród rodzeństwa, dalszych krewnych, ale także w innych miejscach, gdzie przebywają dzieci: placówkach wychowawczych, szkołach.

Postępowanie w takich przypadkach, wymaga od dorosłych szczególnej uwagi na stosowanie metod przeciwdziałających pozbawionych przemocy. Pozostaje bowiem faktem bezspornym, że dzieci właśnie od dorosłych uczą się sposobów wywierania wpływu i rozwiązywania trudnych sytuacji interpersonalnych. Szybciej, trwalej i skuteczniej uczą się też na podstawie tzw. „modelowania", czyli obserwacji realnych zachowań dorosłych, a nie wygłaszanych deklaracji i postulatów.

WYBRANE MITY, STEREOTYPY I PRZEKONANIA NA TEMAT PRZEMOCY WOBEC DZIECI
________________________________________
• Dzieci mają być grzeczne i podporządkowane starszym: „dzieci i ryby głosu nie mają", „dobre dziecko, to dziecko spokojne i grzeczne", „nie wydziwiaj, nie podskakuj, siedź na pupie i przytakuj", „co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie", itp.;
Choć w ostatnich latach coraz więcej i częściej mówi się o prawach dzieci, to wiele jest przekonań i stereotypów, które sprzyjają przemocy wobec nich. Jednym z nich jest wzór tzw.: „dobrego dziecka", które ma być posłuszne, grzeczne, ciche, podporządkowane, najlepiej „nieobecne". Każdy, kto choć trochę zetknął się z psychologią dziecka od razu zorientuje się, jak bardzo te oczekiwania nie pasują do dynamiki rozwoju człowieka. Dorośli dążący do opisanego wzoru, niezależnie od własnych przekonań i intencji, będą działali wbrew żywotnym interesom dziecka. Dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje aktywności, próbowania, doświadczania, ruchu, różnorodności. Potrzebuje dorosłych, którzy będą mu towarzyszyli w poznawaniu i wyjaśnianiu „świata". Musi więc być absorbujące, ciekawskie, poszukujące informacji i materiału do nauki, a to często wymaga uwagi, czasu i zrozumienia dorosłych.

Warto wziąć pod uwagę też fakt, że jednym ze skutków wychowania grzecznego i podporządkowanego starszym dziecka może być, że nie będzie potrafiło ono powiedzieć „nie" i ochronić się przed krzywdzeniem znanego sobie lub obcego dorosłego. Dodatkową kwestią, związaną z przetoczonymi powyżej mitami, jest rozumienie roli, i znaczenia autorytetu dorosłego w oczach dziecka. Wiele osób uważa, że prawdziwy autorytet powinien być oparty na strachu. Taki autorytet zawsze ma rację, wszystko wie, nigdy się nie myli, nie popełnia błędów i nie musi w związku z tym nigdy mówić „przepraszam". Najlepiej, jeśli nie okazuje uczuć (a zwłaszcza słabości), jest odległy, surowy, chłodny. Z autorytetem się nie dyskutuje. Opisane wyobrażenie o „prawdziwym" autorytecie może stanowić pożywkę dla rozwinięcia się relacji przemocowej pomiędzy dorosłym - sprawcą i dzieckiem - ofiarą. Pamiętajmy, że zazwyczaj osoby stosujące przemoc mają dobre intencje.
To, co ważne w sposobie wywierania wpływu bez przemocy, to uwaga na prawa i potrzeby drugiej osoby - liczenie się z nimi i branie pod uwagę w działaniu - niezależnie od wieku tej osoby. Przy okazji, podczas warsztatów umiejętności wychowawczych, od lat realizowanych przez członków naszego Stowarzyszenia, dorośli definiują zapamiętany z dzieciństwa obraz prawdziwych autorytetów za pomocą następujących określeń: „ciepły, życzliwy, wyrozumiały, rozumiejący, dostępny, potrafiący przyznać się do błędu i powiedzieć - przepraszam, przewidywalny, jasny i zrozumiały, posiadający wiedzę, otwarty, ciekawy i lubiący ludzi, dzieci, itp."

• Bicie jest skuteczną metodą wychowawczą: „mnie ojciec bił i wyrosłem na porządnego człowieka", „przez tyłek po rozum do głowy"," tyłek nie szklanka- nie stłucze się", itp.;
Przytoczone poglądy są pozostałością po tzw. „czarnej pedagogice", powszechnej w I połowie XX wieku. Choć minęło już wiele lat i jesteśmy w XXI wieku, wiele osób nadal podziela to przekonanie. Jest to sprzeczne z nowoczesną wiedzą psychologiczną, która potwierdza, że w wychowaniu skuteczniejszymi formami oddziaływań są: rozmowa, wyjaśnianie, tłumaczenie, dialog, cierpliwość, zrozumienie, jasne i wyraźne precyzowanie oczekiwań, nazywanie potrzeb, itp. Najważniejszą sprawą jest jednak przyjęcie, że obie strony - dorosły i dziecko mają dobre intencje, są w stanie porozumiewać się ze sobą i razem wypracowywać najlepsze w danej sytuacji rozwiązania. Ważne jest też pamiętanie, że wychowanie wymaga wiele wysiłku, pracy i kompetencji od dorosłych, którzy niejednokrotnie muszą stawiać czoła trudnym i skomplikowanym sytuacjom. Kiedyś Gordon, autor koncepcji „wychowywania bez porażek", wygłosił postulat, by zamiast krytykować błędy rodziców, uczyć ich odpowiedzialnego wychowywania. W praktyce rodzicielskiej, wychowanie bez klapsa i bez stosowania przemocy, okazuje się niejednokrotnie wielkim wyzwaniem. Jest jednak możliwe i pojawia się na ten temat coraz więcej wiedzy, publikacji i wskazówek (jak choćby w książkach wspomnianego Gordona).


Wanda Paszkiewicz, Anna Wiechcińska

piątek, 03 grudzień 2021 06:46

SYNDROM SZTOKHOLMSKI

Dzien 9.jpg

Termin „syndrom sztokholmski” dość regularnie pojawia się w prasie. Niby wszyscy go znamy i rozumiemy, a jednak stan psychiczny, który ma być przez ten termin opisywany, jest na tyle skomplikowany, że warto poświęcić mu więcej uwagi.
Przede wszystkim należy pamiętać, że syndrom sztokholmski dotyczy ofiar. Mogą być to zarówno ofiary zachowań osób obcych, np. porwani w jakimś napadzie, jak i np. ofiary przemocy domowej. Syndrom sztokholmski polega na odczuwaniu sympatii i solidarności z osobą, która jest źródłem cierpienia – z porywaczem, czy bliskim stosującym przemoc. Zdarza się dość często, że syndrom sztokholmski osiągną taki stopień, iż ofiara zaczyna współpracować ze swoim prześladowcą pomagając mu uniknąć kary za jego czyny.

Termin „syndrom sztokholmski” został po raz pierwszy użyty przez Nilsa Bejerota. Bejerota jest szwedzkim kryminologiem i psychologiem, który współpracował z policją w Sztokholmie w 1973 roku, kiedy to 23 sierpnia doszło do napadu oraz przetrzymywania zakładników.
Przez kilka dni, między 23 a 28 sierpnia 1973, po napadzie na Kreditbanken przy placu Norrmalmstorg w Sztokholmie, zakładnicy byli przetrzymywani przez napastników. Kiedy policji udało się złapać napastników, a zakładnicy w końcu zostali uwolnieni, bronili przestępców. Zakładnicy nie chcieli także współpracować z policją w trakcie przesłuchań. Nils Bejerot przedstawił wówczas swoje obserwacje dziennikarzom, a pojęcie „syndrom sztokholmski” przyjęło się niemal na całym świecie.

Bardzo znany, bowiem opowiedziany w książkach, filmach a nawet sztukach teatralnych przypadek syndromu sztokholmskiego, to historia Nataschy Kampusch.Natascha Kampusch jest Austriaczką, która 2 marca 1998 roku została porwana przez Wolfganga Přiklopila. Miała wtedy zaledwie 10 lat. Mężczyzna przetrzymywał ją w swoim domu w Wiedniu i przez osiem lat (1998–2006) gwałcił ją, poniżał i bił. Mimo jego okrucieństwa dziewczyna próbowała nawiązać z nim relację. Był w końcu jedyną osobą, z jaką miała kontakt. Kiedy od niego uciekła, a on popełnił samobójstwo, mówiła: „Ten człowiek był częścią mojego życia i dlatego w pewnym sensie go opłakuję".

Syndrom sztokholmski jest skutkiem psychologicznych reakcji na bardzo silny stres. Psycholożka Anna Błoch-Gnych, w poświęconym problematyce przemocy dwumiesięczniku „Niebieska linia” pisała, że syndrom sztokholmski jest mechanizmem przetrwania, jest walką o życie. „Pojawia się w sytuacjach skrajnie traumatycznych, jak podczas porwania, uwięzienia, bycia zakładnikiem, u osób wykorzystanych seksualnie, jeńców wojennych, członków sekty, ale również może pojawić się w związkach miłosnych, opartych na dominacji jednego z partnerów. Skutki syndromu mogą występować długo po zakończeniu kryzysu”.

Anna Błoch-Gnych podaje także następujące objawy i symptomy syndromu:

• pozytywne uczucia ofiary wobec sprawcy
• zrozumienie przez ofiarę motywów i zachowań sprawcy i podzielanie jego poglądów
• pozytywne uczucia sprawcy względem ofiary
• pomocne zachowania ofiary wobec sprawcy
• negatywne uczucia ofiary wobec rodziny, przyjaciół, autorytetów próbujących ją ratować
• niezdolność zaangażowania się w zachowania, które mogłyby doprowadzić do jej uwolnienia od sprawcy

Oczywiście, syndrom sztokholmski nie występuje we wszystkich sytuacjach, w których dochodzi do nadużyć. By wystąpił po stronie ofiary muszą wystąpić następujące warunki:
• ofiara zauważa, że jej przeżycie zależne jest od oprawcy
• nie dostrzega możliwości ucieczki
• widzi różnego rodzaju uprzejmości ze strony oprawcy
• ofiara widzi jedynie perspektywę sprawcy

Anna Błoch-Gnych pisze o tym w następujący sposób: „Schemat rozwoju syndromu sztokholmskiego wygląda następująco: w sytuacji stresującej, traumatycznej sprawca grozi ofierze, że pozbawi ją życia, jeśli nie będzie podporządkowywała się jego woli. Sprawca może znęcać się psychicznie i fizycznie nad ofiarą, pokazując w ten sposób, że jej dalsze przeżycie jest zależne tylko i wyłącznie od jego woli. Ofiara nie może liczyć na pomoc innych ani ucieczkę. Z upływem czasu coraz lepiej poznaje sprawcę, wie, co wyzwala łańcuch agresywnych reakcji i co może temu zapobiec. Najmniejszy przejaw pozytywnych uczuć ze strony sprawcy sprawia, że ofiara zaczyna dostrzegać w nim wybawcę, a nawet przyjaciela. Sam fakt przeżycia ofiary, niestosowania przemocy, pozwolenia na skorzystanie z toalety, dostarczania żywności lub napoju powoduje, że ofiara zaczyna odczuwać pozytywne emocje względem prześladowcy. Ludzie z zewnątrz, którzy starają się uwolnić ofiarę, nie są już w jej oczach wyzwolicielami, lecz osobami, które chcą skrzywdzić jej jedynego obrońcę”.
Syndrom sztoholmski dotyczy nie tylko relacji z obcymi ludźmi, ale występuje także w związku. Mówimy tu oczywiście o związkach toksycznych, zwłaszcza tych opartych na przemocy fizycznej i psychicznej. Wygląda to w taki sposób, że stosujący przemoc partner (lub partnerka) utwierdza drugą stronę o konieczności współpracy. Chce ją przekonać, że nie zdoła od niego uciec. Jednocześnie, od czasu do czasu, wykonuje miłe gesty w postaci prezentów czy zaproszeń do spędzenia wspólnego wieczoru. Ofiara myśli, że oprawca tak naprawdę nie jest złym człowiekiem i usprawiedliwia przemoc.
W takich związkach ofiara zaczyna przyjmować perspektywę oprawcy. Zmienia swoje zachowania, by nie doprowadzać do złości lub agresji ze strony partnera. Partner – oprawca izoluję ofiarę od innych osób, które mogłyby zmienić sposób postrzegania przez nią sytuacji.
Jeśli najbliżsi nie okażą wsparcia i pomocy, syndrom sztokholmski w związku może trwać w najlepsze. To ważne, by pokazać ofierze, że ma na kogo liczyć, że może uzyskać pomoc a jej sytuacja może się zmienić na lepsze. Warto przy tym nie naciskać zbyt mocno, by ofiara nie wycofała się i nie zamknęła w sobie. Należy pamiętać, że w takich sytuacjach ofiara często boi się o własne zdrowie i życie i jej stosunek do oprawcy jest spowodowany jej chęcią przetrwania. W wielu przypadkach nieoceniona jest pomoc profesjonalisty. Leczenie, to zwykle pomoc psychologiczna terapeuty.


Źródło: Ofeminin

PROJEKT

"Centrum Usług Społecznych w Wiązownie"

logo-projekt.jpg

Dojazd do nas

Serdecznie zapraszamy

budynek-02.jpg

  • POZIOM RPOFLAGA RPMAZOWSZEEFSBezpieczna "Przystań". Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

  • logo kolor cus748Centrum Usług Społecznych w Wiązownie. Projekt dofinansowany z Funduszy Europejskich

  • projektyWiązowskie Centrum Usług Społecznych. Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

  • projektyProgram Aktywizacji Społeczno-Zawodowej Osób Bezrobotnych z terenu Gminy Wiązowna współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

  • projektyWiązowskie ścieżki do kariery! Klub Integracji Społecznej w Gminie Wiązowna. Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego